W ubiegłym roku ponad dwa miliony Polaków nie potrafiło spłacić swoich zobowiązań. Niestety, zdarza się tak, że ktoś bierze jeden kredyt, potem kolejny, a później wpada w kłopoty finansowe, gdy traci dobrą posadę albo kiedy pojawia się szereg nieoczekiwanych wydatków. Czy z takiej sytuacji jest jakieś wyjście? Owszem. Od 2009 roku można w Polsce ogłosić upadłość konsumencką. Przy czym, nie oznacza ona natychmiastowego zniknięcia wszystkich długów i końca wszelkich komplikacji.
Jakie są konsekwencje upadłości konsumenckiej?
Wniosek o upadłość może złożyć każdy, kto przynajmniej od trzech miesięcy nie jest w stanie spłacać swoich zobowiązań. Upadłość konsumencką ogłasza sąd, a po jej ogłoszeniu następuje postępowanie likwidacyjne. Sąd podejmuje decyzję, na jakich warunkach i w jakim stopniu umorzy długi. Trzeba to podkreślić: nic nie następują tu automatycznie!
Czy całkowite wymazanie zobowiązań wobec wierzycieli jest możliwe? Tak, ale tylko w sytuacji, kiedy dłużnik nie posiada żadnego majątku, z którego zobowiązania mogłyby być choćby częściowo spłacone. A przy tym, w żadnych okolicznościach upadłość konsumencka nie obejmie długów wynikających z postępowania karnego, obowiązku alimentacyjnego, zasądzonych rent i odszkodowań za spowodowanie utraty zdrowia lub życia.
Należy też pamiętać, że drugim (obok umorzenia długów) kluczowym efektem upadłości konsumenckiej jest to, że dłużnik traci prawa do zarządzania swoim majątkiem. Ten staje się masą upadłościową, nad którą kontrolę przejmuje syndyk. To on może podjąć decyzję o sprzedaży nieruchomości albo samochodu. Co ważne, w zakres masy upadłościowej wchodzi wynagrodzenie dłużnika.
Oczywiście nie może być tak, że osoba, która ogłosiła upadłość, zostanie pozbawiona środków do życia. Syndyk nie może sprawić, że dłużnik i jego rodzina staną się bezdomni, ani że nie będą mieli środków na opłacenie rachunków i zaspokojenie podstawowych potrzeb. Nie sprzeda też sprzętów AGD ani narzędzi potrzebnych do wykonywania pracy zawodowej.